Ksenocyd (Saga Endera, #3)

Ksenocyd (Saga Endera, #3) - Orson Scott Card Trzecia i chyba najsłabsza część z sagi o Enderze. Aż kipi kościelnym moralizatorstwem. Widać w niej, że autor, który jest przecież realnym członkiem "Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich", zbyt mocno wczuwa się w rolę kaznodziei. Przez co najważniejszy wątek powieści, wspaniale rozwinięty w świetnej II części, został osłabiony na rzecz moralizatorstwa i rozterek duchowych nowych bohaterów. Miałem nieodparte wrażenie, że Ci nowi bohaterowie, o chińskim pochodzeniu, stanowili literacką wizję niektórych członków Kościoła, do którego należał Orson.
A problem współistnienia trzech, a w zasadzie to nawet czterech ras na jednej planecie (w końcu wirus także miał swoją inteligencję), został moim zdaniem, potraktowany trochę pobocznie. Dziwna to książka. Trudno ją polecać, ale i nie będę do niej zniechęcał. Na pewno znajdzie swoich gorliwych zwolenników. Jest zdecydowanie inna od swoich dwóch pierwszych części tj. Gry Endera i Mówcy Umarłych.